Poplątane relacje międzyludzkie, czyli wrażenia z lektury "Mój drogi bracie"

 



Chciałam polecić Wam wyjątkową mangę pod tytułem „Mój drogi bracie”. Jest to historia, która została napisana i zilustrowana przez Riyoko Ikedę, legendarną mangaczkę, która w latach 70-tych, wraz z innymi kobiecymi autorkami, zrewolucjonizowała mangę shoujo, nie stroniąc przy tym od trudnych tematów, wcześniej nie zgłębianych w tego typu opowieściach. Warto także napomknąć, że tytuł ten jest jednym z prekursorów uwielbianego przeze mnie gatunku girls love. Bez „Mój drogi bracie” nie mielibyśmy „Gdy zakwitnie w nas miłość” czy „Cichej piosenki o miłości”.

„Mój drogi bracie” opowiada o losach Nanako Misonoo, która rozpoczyna naukę w prestiżowej, dziewczęcej szkole Seiran. Zostaje tam przyjęta do bractwa Soriority, ekskluzywnego klubu, który rządzi całą szkołą. Poznaje przy okazji trzy najpopularniejsze uczennice – wyniosłą Fukiko Ichinomiyę, szefową wcześniej wspomnianego Soriority, pełną życia kapitan drużyny koszykarskiej Kaoru Oriharę, zwaną księciem i tajemniczą, muzycznie uzdolnioną Rei Asakę, której nadano przydomek Saint-Just, po francuskim rewolucjoniście, słynącym z okrucieństwa. Nanako wplątuje się w skomplikowaną sieć relacji, łączącą te dziewczyny. Musi także mierzyć się z prześladowaniami, które rozpoczynają się po jej przyjęciu do bractwa – wiele uczennic uważa, że została członkinią nieuczciwie. Swoje przeżycia relacjonuje w listach do pewnego studenta, którego nazywa bratem. To podstawy tej opowieści, ale jest w niej znacznie więcej.

Manga opowiada przede wszystkim o relacjach międzyludzkich. Przez całą historię obserwujemy ich szerokie spektrum – od tych pozytywnych przez te negatywne - oraz to jaki mają wpływ na osobę i jej życie. Autorka nie boi się pokazywać toksycznych więzi, które mogą być dla człowieka jedynie destrukcyjne. Nanako nawiguje, nierzadko z trudem, swoje relacje i jest widzem tych, znajdujących się poza nią. Najbardziej zbliża się do wcześniej wspomnianej Rei. Pierwsze spotkanie tej dwójki jest pełne romantyzmu – Nanako potyka się w autobusie, a Rei ratuje ją przed upadkiem, chwytając w swe ramiona. Zupełnie jakby połączyło je przeznaczenie. Później wpadają jeszcze na siebie kilka razy, coraz bardziej się do siebie zbliżając. Nanako zakochuje się w Rei – jest to jej pierwsza prawdziwa miłość – młodzieńcza i niewinna. Wielokrotnie ich więź zdaje się być jednak bardzo jednostronna – w tę relację całe swoje serce wkłada tak naprawdę wyłącznie Nanako, podczas gdy jest tylko jedna osoba, której Rei jest w pełni i ślepo oddana i nie jest nią Nanako. 

Tutaj wypadałoby napomknąć, że Rei jest moją ulubioną postacią z tej mangi. Dlatego też chcę ją trochę, może nie tyle co usprawiedliwić, ale wyjaśnić jej zachowanie i dać pole do zrozumienia. Jest bohaterką skomplikowaną i pełną sprzeczności. Zdaje się być osobą odległą, żyjącą we własnym świecie, ale tak naprawdę jest przy tym bardzo samotna i desperacko pragnie miłości, tyle tylko, że szuka jej w niewłaściwych miejscach, nie dostrzegającą przy tym tej, którą ma wokół siebie. Jak już wspomniałam jest zapatrzona tylko w jedną osobę. Nie obwiniam jej jednak za to – niełatwo wyrwać się z toksycznej relacji i w pełni uwolnić się spod jej wpływu, zwłaszcza, że więź ta została nawiązana jeszcze w dzieciństwie – zrodziła się z podziwu, ale też z poczucia niższości. Jest to jedna z relacji, którą Nanako obserwuje. Osobą, od której tak zależna jest Rei jest nikt inny, jak Fukiko Ichinomiya, dystyngowana szefowa Soriority, za której pięknem i dumą kryje się okrucieństwo i zazdrość. Przeciwwagą dla Fukiko, pozytywną siłą w życiu Rei jest Kaoru Orihara. Jest ona przyjaciółką Rei, kimś kto chce jej pomóc się wyzwolić. Nie zawsze jednak udaje jej się do niej dotrzeć. Ciekawym motywem ich relacji jest pewne przeciwieństwo w ich podejściu do życia – Rei wyniszcza swoje zdrowie nadużywaniem lekarstw, wielokrotnie prezentuje też autodestrukcyjne zachowania, zupełnie jakby nie zależało jej na życiu, Kaoru natomiast ma duże problemy ze zdrowiem, ceni życie. To powoduje często między nimi rozłam – jedna nie jest w stanie zrozumieć drugiej. Brak chęci życia i skazanie na życie oraz chęć życia i skazanie na śmierć. 

Już sama dynamika między tymi trzema bohaterkami przemawia za sięgnięciem po tę mangę. Wszystkie trzy są też postaciami złożonymi - podczas trwania opowieści powoli zostają nam pokazane ich kolejne warstwy, aż docieramy do samego wnętrza, by zobaczyć je w chwili słabości. Po środku tego wszystkiego stoi nasza główna bohaterka Nanako, która chcąc czy nie chcąc zostaje w to wszystko wplątana. To ona jest narratorką, to jej oczami wszystko obserwujemy i interpretujemy.



„Mój drogi bracie” to opowieść o ludzkich uczuciach i relacjach. Nasza główna bohaterka poznaje różne osoby i doświadcza wielu emocji – zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Każde z tych spotkań ma na nią jakiś wpływ i uczy ją czegoś nowego o ludzkim doświadczeniu. Zupełnie, jak w prawdziwym życiu. Ludzie przychodzą odchodzą, ale zawsze coś po sobie pozostawiają. Warto przeczytać tę mangę dla świetnie napisanych postaci i równie świetnie rozpisanych relacji między nimi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Perła pisze , Blogger