Lampiony i ludzkie pragnienia, czyli krótkie przemyślenia po lekturze Niny z Gwieździstgeo królestwa
Nina z Gwieździstego Królestwa może się wydawać opowieścią prostą. Ot żebraczka staje się księżniczką. Jest w Ninie jednak znacznie więcej niż można by podejrzewać. To historia o ludzkich uczuciach i ich sile, o pragnieniach, żądzach i wszystkim pomiędzy, a także o więziach, które pomagają przetrwać. Oglądałam też anime, które wybiega dalej, ale w tej opinii omówię jedynie pierwszy tom.
Nina żyje na ulicach królestwa Fortuna. Ukrywa swoje oczy w kolorze lapis lazuli, by nie ściągnąć na siebie uwagi. Trzyma się z dwójką braci Sajim i Colinem. Wkrótce los ją od nich oddziela. Colin jest chory i umiera, a Saji pogrążony w rozpaczy wydaje ją handlarzom niewolników. Tak poznaje drugiego księcia Fortuny, Azure. Od tej pory ma udawać niedawno zmarłą księżniczkę Alishę. Musi nauczyć się zachowywać przystało na osobę ze swoją pozycją, co nie przychodzi jej z łatwością.
Główna bohaterka jest nieokrzesana, zadziorna i nie pozwala sobą pomiatać. Początkowo nie chce grać roli księżniczki i buntuje się, ale szybko zdaje sobie sprawę, że ucierpią na tym inne osoby, takie jak damy dworu Alishy. Zaczyna zatem współpracować, nawet jeśli nauka etykiety przychodzi jej z trudem. Jak to często bywa nie od razu dogaduje się z księciem Azure i obwinia go za to w jakiej sytuacji się znalazła. Rozwój ich relacji jest bardzo naturalny i stanowi jeden z jaśniejszych punktów mangi. Azure sam jest zresztą postacią ciekawą. Nieprzenikniony i milczący szybko przekonuje się do dziewczyny i zaczyna okazywać więcej emocji i pokazywać swoją cieplejszą stronę. Wkrótce dowiadujemy się także, że łączy go z Niną więcej niż mogłoby się wydawać.
Nina pragnie relacji i pragnie być kochana. Przywiązuje się nie tylko do Azure, ale także do służby czy młodszego księcia Mulhuluma. Chłopiec czuje się niepewnie w roli następcy tronu, co sprawia, że między nim, a Niną rodzi się nić porozumienia. Dziewczyna potrafi zjednywać sobie ludzi dzięki swojej energii i szczerości. Nie wszyscy są jednak jej przychylni. Królowa jest w swej niechęci otwarta, a w cieniu kryją się także spiskowcy, którzy będą chcieli pozbyć się Niny.
Piękny jest motyw lampionów, który pojawia się w jednym momencie. W królestwie, co roku odbywa się święto, podczas którego są puszczane. W pierwszych latach swego życia Nina świętowała razem z rodzicami, później z Sajim i Colinem. Jest to festiwal ludzkich marzeń. Wraz z lampionem do nieba leci życzenie. Nina wspomina poprzednie święta i tęskni za dawnym życiem. Teraz nie ma już nikogo, kto mówiłby do niej Nina, ale czy na pewno?
Wspomnę jeszcze o rysunkach, są delikatne i estetyczne. Nina jest bardzo ekspresyjna. Dużo uwagi poświęcono także oczom i temu, co wyrażają. Scena z lampionami jest przepiękna.
Pierwszy tom Niny z Gwieździstego Królestwa jest dobrym wstępem do opowieści. Zapoznaje nas z głównymi bohaterami (choć nie wszystkimi, później na scenę wkroczy książę Sett, którego zresztą już tu zapowiedziano), daje początek ważnym relacjom oraz pokazuje świat przedstawiony i jego zwyczaje.